Jednym z kandydatów ubiegających się o mandat poselski w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim z 7. miejsca listy nr 5 Polskiego Stronnictwa Ludowego jest Edward Słupek. Obecnie pełni funkcję prezesa Spółdzielni Zodiak w Rzeszowie, członka Krajowej Rady Spółdzielczej.
Kandydat przez swojego ojca Wawrzyńca niemal całą młodość chłonął na żywo zasady i tradycję PSL sięgającą lat 20. XX wieku. Rodzice i klimat ludowości patriotycznej, kult działalności społecznej, zasady poświęcenia dla otoczenia i odwaga głoszenia słusznych racji, uzgodnionych z szerokim otoczeniem, wyniósł z Pogórza Dynowskiego, gdzie się urodził i spędził młodość. Potem – jak mawiali jego rodzice: „na wieś po rozum, do miasta po pieniądze” – przygarnął go Rzeszów, chyba na zawsze, bo jemu właśnie zawdzięcza stosowne wykształcenie, m.in. prawnicze i menedżerskie.
Spółdzielczość którą rozumie i umie, też wyniósł z domu rodzinnego z bezpośrednim przekazem ojca, współzałożyciela przedwojennej spółdzielni. Chce zadbać o interesy gospodarcze, interesy spółdzielców w Sejmie, gdyż do tej pory ciężko było doszukać się tam ich racji. Kandydat pragnie się też zwrócić do wszystkich spółdzielców – tych, którzy pracują w spółdzielczości, tych, których mieszkania są zagrożone grabieżą przez wielki kapitał, tych, którym spółdzielczość sprzyja w rozwijaniu własnego interesu – aby głosowali, jeśli nie na niego to na innych spółdzielczych kandydatów. Bo żywotne interesy osób – opierających swoją egzystencje o spółdzielczą formę gospodarowania – są zagrożone. Głosowanie na swoich, to elementarny odruch obronny społeczności.
Nie mając w organach władzy (opanowanych przez polityków i politykierów), jakimi są Sejm i Senat, przedstawicieli życia gospodarczego, spółdzielcy nie mają możliwości zadbać o własne spółdzielcze interesy. Spółdzielczość jest neutralna politycznie, m.in. poprzez wyrażanie przez nią różnych idei. Nie może być jednak obojętna gospodarczo. Nie można patrzeć bezczynnie na rozkradanie własności członków spółdzielni przez pseudoreformatorów i stojący za nimi kapitał. Dlatego spółdzielcy muszą zadbać o własną reprezentację w parlamencie, w Sejmie i Senacie. Dlatego muszą przezwyciężyć własne uprzedzenia polityczne i głosować na swoich kandydatów, w tym przypadku obrońców nie tylko spółdzielczości, ale również prywatnej własności, która należy do spółdzielców.
Na kandydatów na posłów i senatorów reprezentujących spółdzielczość powinni też zagłosować leśnicy i działkowcy. Po własność, którą nadzorują, także sięga złodziejski kapitał. Teraz spółdzielczość – potem lasy i działki ogrodowe zostaną wydane jako łup dla złodziejskiego kapitału. Dlatego spółdzielcy, leśnicy i działkowcy nie powinni dać się pogrążyć, ale solidarnie obronić swoją własność i swój dorobek